Danie to wymyśliłem próbując coś upichcić z tego co akurat miałem w lodówce. Jakiekolwiek podobieństwo do potraw z książek kucharskich jest przypadkowe.
Zamrożone
filety Soli opłukuję w gorącej wodzie, osuszam i zalewam kilkoma
łyżkami sosu Teriyaki w naczyniu, w którym ją upiekę. Wstawiam do
lodówki na godzinę i od czasu do czasu będę obracał filety by z każdej
strony się dobrze zamarynowały. Zamiast Soli można użyć jakiejkolwiek
innej białej lub czerwonej nie-wędzonej ryby - pasuje genialnie do
łososia. Sos Teriyaki jest świetnym dodatkiem do ryb. Wspaniale je
marynuje,
powoduje, że szybko kruszeją i są wystarczająco słone, tak że nie
trzeba ich już dosalać. Poza tym nadaje mięsu dymnego, ziemnego
posmaku, który uwielbiam.
Kiedy Sola kruszeje w lodówce zajmuję się przygotowaniem salsy kaparowo-oliwkowej. Otwieram butelkę wytrawnego wina (białego lub czerwonego, w zależności od tego na jakie mam ochotę, bo na pewno nie ze względu na rybę). Włączam też piekarnik na 190 stopni Celsjusza, by zaczął się nagrzewać.
Kiedy Sola kruszeje w lodówce zajmuję się przygotowaniem salsy kaparowo-oliwkowej. Otwieram butelkę wytrawnego wina (białego lub czerwonego, w zależności od tego na jakie mam ochotę, bo na pewno nie ze względu na rybę). Włączam też piekarnik na 190 stopni Celsjusza, by zaczął się nagrzewać.
Składniki salsy na 4 porcje ryby:
75 gram oliwek zielonych
75 gram oliwek czarnych
100 gram kaparów
3 łodygi selera naciowego
2 mniejsze marchewki
1 czerwona papryka
1 papryczka chilli
6 ząbków czosnku
2 cebule albo 6-7 szalotek
2 małe pomidory
1 łyżka przecieru pomidorowego
1 łyżeczka: cząbru i tymianku
1/2 łyżeczki: estragonu, bazylii oraz słodkiej papryki
oliwa z oliwek extra virgin
pół kieliszka białego wina
czarny pieprz, sól morska
Wszystkie składniki salsy powinny być pokrojone dokładnie i jak najcieniej. Dzięki temu całość nabierze delikatnej konsystencji. Samo smażenie będzie stosunkowo krótkie, co sprawi, że wszystkie składniki będą w ustach wyczuwalne, jędrne i chrupkie, dając miły efekt świeżości.
Pomidory obieram ze skóry i wyjmuję z nich pestki. Obracam rybę. Cebulę (szalotki), selera, marchew, paprykę i pomidory kroję w drobną kosteczkę. Czosnek i papryczkę chilli jeszcze drobniej. Obracam rybę. Kapary lekko siekam, a oliwki kroję w krążki (tak po 3-4 plasterki na oliwkę). Można kupić już pocięte ale zazwyczaj są one trochę gorszej jakości, no i odbieramy sobie przyjemność z ich krojenia :-). Obracam rybę. Sprawdzam smak i aromat wina, czy aby nie skisło i czy nie jest korkowe... Nie jest. Wącham ponownie i biorę drugi łyk dla pewności. Uff! Wszystko OK. Odstawiam kieliszek nieopodal, w zasięgu ręki i zabieram się za pieczenie ryby.
Piekarnik już się nagrzał. Wyjmuję rybę z lodówki, odlewam do zlewu nadmiar nie potrzebnego już sosu Teriyaki z wodą z ryby, aczkolwiek zostawiam odrobinę go na dnie. Skrapiam filety oliwą i na 15-20 minut wkładam do piekarnika.
Cebulę, paprykę, marchew i selera wrzucam na dobrze rozgrzaną oliwę. Po dwóch minutach na patelnię wędrują również oliwki i kapary. Po dwóch następnych kolej na czosnek, chilli, zioła, sól, świeżo mielony pieprz i chlust białego wina. Czekam chwilę by się zredukowało i dorzucam pomidory oraz przecier. Kiedy wino, sok z pomidorów i przecier wyparują, a salsa zgęstnieje, zdejmuję patelnię z gazu.
Rybę wyjmuję z piekarnika i układam na talerzu. Na wierzch filetu nakładam salsę. Dolewam wina do kieliszka...
Smacznego!
wypróbowane jako nasz wkład w wigilię. wyszło świetne, delikatno-słodka ryba i mocny bukiet mieszanki. dzięki:)
OdpowiedzUsuń