środa, 11 listopada 2009

Fritatta. Omlet na sposób włoski.

Przygotowanie...
Biorę trzy jajka, które w misce rozbijam. Dodaję do nich trochę mleka, odrobinę soli, świeżo zmielonego pieprzu i dużą łyżkę ciemnego octu balsamicznego. Tak, Aceto Balsamico! Do mieszania tego wszystkiego używam zwykłej trzepaczki do jajek - genialne urządzenie. Sól i świeżo zmielony pieprz są tu nieodłącznymi elementami.
Pomidora kroję na grubą kostkę i dorzucam do miski z jajkami. Jeśli mam ochotę na ostry smak, siekam też papryczkę chili - ale nie całą, odrobina wystarczy, wszak to z założenia ma być śniadanie...
Omlet to wariacja. Jeśli mam ochotę, odsączam i kroję też mozarellę na plasterki, posypuję ją świeżym tymiankiem i porwanymi listkami bazylii.

Obróbka...
Rozpuszczam na patelni mały kawałek masła i wrzucam drobno posiekany czosnek na rozgrzany tłuszcz, ciesząc się przez moment tym zapachem. To dobry moment na dodanie chili, jeśli taką mam potrzebę...;-). Po chwili, wlewam zawartość miski, rozprowadzam po patelni i przykrywam na minutę. Następnie, jeśli już się na to zdecydowałem, układam na omlecie plasterki mozarellii i znowu przykrywam na dwie minuty.
Kiedy jajko już nie wymaga dalszej, wedle uznania, obróbki cieplnej, a ewentualny ser przybiera lekko płynną konsystencję, przekładam omlet na talerz, przybieram listkiem świeżutkiej, soczystej bazylii i zapraszam do stołu każdego, kto zechce się zwlec z łóżka...

Zachęcam do spróbowania obu wersji. Z mozarellą i bez. Ser jest przyjemnym dodatkiem, ale wersja bez niego jest delikatniejsza i bardziej wydobywa kwintesencję smaku.

Omlet to wariacja, ale nie dajmy się zwariować i nie przesadzajmy z ilością składników.
Ocet balsamiczny w połączeniu z jajkami, dodaje, uważam, nowego wymiaru tej potrawie. Zmienia, a zarazem dopełnia jej smak, pozostawiając mimo to, jej prostą, niezmienioną formę. Absolutna rewelacja.
Do tego kubek aromatycznej kawy...
Dodanie octu balsamicznego do surowych jajek podsunął mi mój przyjaciel, Włoch, Angelo Cafarelli, który dodaje tego specjału do wszystkiego, do czego się tylko da.

Saluti, mate!

1 komentarz:

Moja Odyseja Kuliarna wzięła udział w konkursie na Bloga Roku 2009!

Salve!

Głosowanie zakończone.

Odyseja Kulinarna doszła do III etapu konkursu “Blog Roku 2009″! Wszystkim, którzy mnie wspierali i głosowali na ten blog, bardzo dziękuję!!! Cieszę się, że udało mi się przejść (dzięki Wam) tak daleko!

No i zapraszam wszystkich, rzecz jasna, do czytania...

Tymczasem..., borem, lasem ;-).