niedziela, 21 lutego 2010

Omlet z prosciutto i rukolą


Na Poznańskiej jest bardzo przyjemna knajpa z włoskim żarciem. Klimatyczne wnętrze, niewygórowane ceny, bardzo dobre pizze i wyśmienite makarony. Będąc tam niedawno jadłem pizzę z szynką parmeńską i rukolą. Zainspirowało mnie to do przyrządzenia samemu czegoś z tą genialną kombinacją składników. Postanowiłem zrobić omlet.

Kiedyś pisałem już o moim ulubionym sklepie z artykułami włoskiej kuchni, mieszczącym się na Stokłosach w Galerii Metro Bis. Chodzę tam regularnie. Kupuję zazwyczaj sery, oliwę i fantastyczną Prosciutto di Parma. Ta szynka parmeńska, którą kupiłem ostatnio, wręcz rozpływała się w ustach. 


Pomyślałem, że omlet z taką szynką i rukolą (którą uwielbiam) będzie naprawdę niezły. Poza tym udało mi się zdobyć świeże wiejskie jajka...


Omlet dla 2 osób:

4 jajka
5-6 plastrów szynki parmeńskiej
1-2 garście rukoli
parmezan
1 ząbek czosnku
kilka kropel mleka
(opcjonalnie) łyżeczka balsamico
oliwa z oliwek extra virgin
sól morska, świeżo mielony czarny pieprz


Jajka rozbijam w misce, dodaję odrobinę mleka, sól, pieprz (ewentualnie też kilka kropel ciemnego octu balsamicznego - tu akurat go nie dodałem) i ubijam trzepaczką tak by powstały na wierzchu jajek bąbelki.

Przez 10 sekund (tak by się za bardzo nie zrumienił) podsmażam na oliwie drobno posiekany czosnek i następnie wlewam jajka. Po chwili układam na nich pokrojoną w cienkie paski prosciutto, a kiedy jajka
się już trochę zetną posypuję całość rukolą. Po minucie omlet jest gotowy.


Zdejmuję go na talerz, dzielę na pół i ucieram nad nim parmezan, którego małe wiórki skręcają się i topią pod wpływem gorącej i parującej fritatty :-).

Jeden z najlepszych omletów, jakiego w życiu jadłem.

A do tego zaparzona, świeżo zmielona, czarna kawa, którą mój przyjaciel przywiózł mi z Laosu. Przepyszna, aromatyczna i bardzo mocna...
 
Fantastycznie rozpoczęty dzień!

3 komentarze:

  1. omlet, kawa
    śniadanie idealne
    już chyba wiem jak będzie wyglądało jedno z moich najbliższych [nie jutrzejsze, bo dziś był omlet]

    OdpowiedzUsuń
  2. takie smakołyki to naprawdę musiał być niezły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stokłosy, powiadasz? Super! mam rzut beretem tam, a nawet bliżej. Się przejdę spacerkiem. Ja do omletów nie mam talentu, ale narobiłam sobie ochoty po tym zdjęciu. Obiecuje przyjemność. Głupio byłoby się mu nie oprzeć ;)


    pozdr!

    OdpowiedzUsuń

Moja Odyseja Kuliarna wzięła udział w konkursie na Bloga Roku 2009!

Salve!

Głosowanie zakończone.

Odyseja Kulinarna doszła do III etapu konkursu “Blog Roku 2009″! Wszystkim, którzy mnie wspierali i głosowali na ten blog, bardzo dziękuję!!! Cieszę się, że udało mi się przejść (dzięki Wam) tak daleko!

No i zapraszam wszystkich, rzecz jasna, do czytania...

Tymczasem..., borem, lasem ;-).